Kutz zarzucił Kaczyńskiemu morderstwo. "Wyrok byłby dla mnie zaszczytem".
"Sprawa jest ewidentna"
W rozmowie z "Super Expressem" Kutz zapewnia, że swoich słów nie żałuje. - Ryszard Kalisz w raporcie stwierdził, że za śmierć Barbary Blidy odpowiedzialna jest IV RP. A kto stał na jej czele? Kto przysłał funkcjonariuszy ABW do jej domu? - mówi. - Przecież nie rządzili wtedy anonimowi ludzie! - podkreśla. Zdaniem Kutza, sprawa jest "ewidentna". - Politycy PiS rozpętali polityczną aferę, która skończyła się śmiercią niewinnej kobiety - oskarża.
Immunitet? Fantazje
Kutz mówi, że nie boi się, że były minister sprawiedliwości wytoczy mu proces. - Proszę bardzo! Przecież nie mówię, że byli tam na miejscu. Nie zabili jej własnymi rękami. Ale wysłali tam przecież ludzi - argumentuje. Czy były poseł PO zrzeknie się immunitetu, by proces mógł się odbyć? - To są jakieś fantazje. Zupełnie nie myślę o tym - odpowiada.
Jeśli proces się odbędzie i Kutz go przegra, będzie to dla niego "wielki zaszczyt". - Jestem wolnym człowiekiem, żyję w wolnym kraju i mogę mówić to, co myślę, zwłaszcza, kiedy moje słowa odnoszą się do faktów, które doprowadziły do śmierci człowieka - mówi Kazimierz Kutz.
Samobójstwo Blidy
Barbara Blida - była minister budownictwa i była posłanka SLD - zastrzeliła się 25 kwietnia 2007 r., kiedy funkcjonariusze ABW przyszli przeszukać jej dom w Siemianowicach Śląskich i zatrzymać ją na polecenie Prokuratury Okręgowej w Katowicach. Miał jej zostać przedstawiony zarzut w śledztwie dotyczącym tzw. afery węglowej.
zew, "Super Express", "Newsweek", PAP